Wernisaż wystawy Kurdowie i ich sąsiedzi

„ KURDOWIE I ICH SĄSIEDZI" W DOMU KULTURY SM. NOWY BIEŻANÓW, 14. października 2011.

W czasie swych peregrynacji po świecie odwiedziłem niemal wszystkie większe, pozaeuropejskie ośrodki polonijne na świecie. Z polskich cmentarzy, grobów słynnych Polaków , pól bitewnych i miejsc dokonań naszych rodaków przywoziłem ziemię, która w uroczysty sposób była składana na Mogile mogił- Kopcu Józefa Piłsudskiego w Krakowie. Zdecydowana większość złożonych po II wojnie światowej to ziemie, które ja przywiozłem. W tej liczbie duży procent to ziemie z cmentarzy polskich sierot- uchodźców z „Nieludzkiej ziemi" rozsianych po całym świecie. Po opuszczeniu Rosji w wyniku umowy Sikorski- Majski polskie dzieci znalazły się w Iranie, a ponieważ na północy tego kraju stacjonowały wojska sowieckie trzeba było je wywieść do innych krajów . W 1992 r. odwiedziłem Isfahan , gdzie był obóz sierot z za Buga. Tym razem postanowiłem przebyć cały szlak polskich uchodźców na gościnnej ziemi irańskiej. Niestety Iran nie okazał się dla mnie gościnny. Władze tego kraju odmówiły mi wizy. Nie zdarzyło się to nigdy do tej pory, ale pojawiła się okazja by odwiedzić Armenię, Gruzję, Turcję Wsch. i Południową! Blisko dwadzieścia razy byłem w Turcji Zach. i Centralnej i bardzo ten kraj polubiłem. Bardzo ucieszyłem, że po Arabach i Turkach poznam wreszcie także i Kurdów zamieszkujących Azję Mniejszą.

Można w każdym przewodniku turystycznym przeczytać , że Arabowie i Turcy należą do najbardziej gościnnych narodów świata, ale serdeczność , uczynność i życzliwość Kurdów przekracza wszelkie wyobrażenie. Naród przymusowo zislamizowany jest trochę inny niż Arabowie czy Irańczycy. Kurdowie nie przestrzegają tak rygorystycznie reguł religii Proroka. Kobiety nie zasłaniają twarzy, chętnie rozmawiają z nieznajomymi mężczyznami, pozwalają robić sobie zdjęcia . Kurdowie lubią muzykę, lubią się bawić, a ich wesela trwają po kilka dni. Praca? Wydaje się, że w dzień ci ludzie śpią, w nocy się bawią. Kiedy pracują, nie wiadomo?

W czasie kilkutygodniowego pobytu na ziemi kurdyjskiej w Turcji , a wcześniej w Kurdystanie irackim wszędzie spotykałem się z niezwykle miłym przyjęciem . Podróżnik, świadek może przekonać się, że stereotypowe opinie upowszechniane przez media o Kurdach jako ludziach nieprzyjaznych, surowych, czasem terrorystów są dalekie od prawdy. Nie sposób kojarzyć z agresją kogoś kto bez zobowiązań wyraża swą gościnność. Trudno jest przejść przez miasteczko, wieś, a nawet ulicę, by nie zostać zaproszonym na herbatę. Wydaje się, że życie upływa tu przy filiżance mocno, słodzonej herbaty. Dla Europejczyka zdumiewający jest system jej parzenia i roznoszenia i roznoszenia obejmujący całe ulice. Tu wszędzie widzi się mężczyzn roznoszących herbatę w ozdobnych szklaneczkach. Poczęstunkom zawsze towarzyszy uśmiech i dobre słowo. Ten doprawdy królewski napój naprawdę łagodzi obyczaje.

Trudno zrozumieć Kurdów, naród opuszczony przez wszystkich, ludzi o których ludowe przysłowie głosi: „Mają jednego przyjaciela - góry"!

Kurdowie to ludzie zahartowani w boju, o których mówi się, że urodzili się z karabinem. Twardych, czasem surowych , ale nie okrutnych. Wiele czasu z nimi spędziłem, czasem brudnych, nieokrzesanych. Może nieraz patrzyłem na nich z lekceważeniem, ale przy bliższym poznaniu poczułem, że jest w tych ludziach jakaś wielkość wytworzona przez przez oderwanie od wszelkich więzów cywilizacji, przez grozę i niesamowitość gór i pustyni. Wiele od Nich my, dumni ludzie Zachodu, możemy się nauczyć. Przede wszystkim tego co w życiu jest najważniejsze!

Wystawa

To już wieloletnia tradycja, że wiosną i jesienią w Domu Kultury SM Nowy Bieżanów odbywają się wernisaże zdjęć z moich podróży. Z każdej wędrówki do egzotycznych krajów przywożę setki zdjęć. Powiększenie fotografii za symboliczne pieniądze wykonuje krakowska firma: O s t r o w s k i - fotografia cyfrowa, pieniądze na ten cel przekazuje Prezes Spółdzielni Krzysztof Szmigiel, a przygotowanie wyprawy, oprawa zdjęć i scenografia to sprawa Krystyny Szybalskiej- Wilk. Pomagają nam Zdzisław Chojnacki, p. Stanisław Szwalec i Magdalena Niżnik

Wszystkim wyżej wymienionym, jedynym kreatorom każdej wystawy pragnę serdecznie za wieloletnią współpracę serdecznie podziękować!

Tym razem w dniu 14 października 2011r. odbył się wernisaż wystawy : „KURDOWIE I ICH SĄSIEDZI". Wśród fotogramów dominują zdjęcia z Erzurum, Van, Diyarbakir, Sanhurfa i innych miast tureckiego Kurdystan, ale nie brak akcentów ormiańskich i gruzińskich. W śród tych ostatnich nie mogło zabraknąć „poloników" : zdjęć z Cmentarza Kukijskiego w Tbilisi ( Dagny Przybyszewskiej i polskich inżynierów ) oraz zdjęcie ołtarzyka z wizerunkiem Marii i Lecha Kaczyńskich w jednym z hoteli Batumi oraz Bulwaru Marii i Lecha Kaczyńskich w tym mieście. Każdy spotkany Gruzin z ogromną sympatią wyrażał się o naszej parze prezydenckiej: „To bohater Gruzji, gdyby nie jego odwaga w obliczu inwazji wojsk sowieckich dziś nie byłoby niepodległej Gruzji!

Po tradycyjnym oprowadzaniu po wystawie przez autora , wszyscy widzowie zgromadzili się w pełnej „orientalnego" klimatu sali. Tu poza oprawą muzyczną Jurka Bożyka i poczęstunku miał miejsce panel dyskusyjny. Skupił kilku ciekawych ludzi i wybitnych ekspertów tematyki Bliskowschodniej: Prof. Andrzeja Pisowicza, Marka Eminowicza, Grzegorza Gilla, Jerzego Brzozowskiego i dwóch studentów Kurdyjskich. Wśród wielu uczestników wernisaży tylko nieliczni to mieszkańcy osiedla Nowy Bieżanów. Dlaczego? Tym bardziej godną podkreślenia była obecność nowego proboszcza bieżanowskiej parafii p.w. Najświętszej Rodziny ks. Mirosława Dziedzica.

Władysław Grodecki